Gdy kupowałam maszynę do szycia to nie wiedziałam o dresówkach, jerseyach czy kodurze. Wiedziałam za to dobrze co to tkanina bawełniana i czym jest patchwork. Czytałam o tym prawdziwym, szytym ręcznie miesiącami oraz tym szytym na maszynie. Bardzo podobało mi się cięcie na maleńkie kawałeczki tkanin i zszywanie ich ponownie w całość.
Do tej pory próbowałam kilkukrotnie, jednak głównie były to mniejsze formy - wielkości kocyków dziecięcych lub mniej skomplikowane - recyklingowe kwadraty. Nigdy też nie pikowałam tak jak być powinno - kanapki. Gdy szyję patchwork, to mówię sobie czasem, że to głupota - tyle dodatkowej roboty sobie zadawać. A później kiedy dany projekt się kończy, tęsknię za następnym... Ta patchworkowa dłubanina z jednej strony przyciąga mnie precyzją i
schematycznością a z drugiej tym, że można za jej pomocą opowiadać
historie, tworzyć coś nowego, na co nie ma wykroju.
Niektóre prace tu opisywałam, niektórych nie. Zrobiłam więc sobie patchworkowe wspominki przy okazji :)
Gdy zaczął doskwierać nam brak narzuty na łóżko w sypialni zapaliła mi się w głowie lampka. Zaczął się proces wybierania tkanin, który ułatwiły mi dwie rzeczy - konkurs sklepu
sprzedajemytkaniny.pl oraz to, że zakochałam się w bawełnie w rozety od nich. Sprawa nabrała tempa, bo czas naglił. Zakupy, projekt, dekatyzacja i zaczęło się wycinanie i produkcja HST.
Mąż mówił, że odmierzam czas w kwadratach "Idziesz spać?" "jeszcze tylko 4 kwadraty i idę..." ;)
Najbardziej dłużyło mi się wyrównywanie gotowych HST (to te małe kwadraty złożone z dwóch trójkątów), było ich 144 sztuki. Później przyszłą nagroda - zszywanie wszystkiego do kupy. Kiedy zaczynają powstawać bloki, później pacy - nagle widać efekt przepracowanych wcześniej kilkunastu godzin - to dla mnie najlepszy etap tworzenia.
Szycie było przyjemne, niestety z pikowaniem nie poszło już tak łatwo. Mimo, że czytałam wiele zarówno o kanapkowaniu jak i pikowaniu z wolnej ręki poległam. Prawdopodobnie nie mam odpowiedniej stopki, bo używając tej, którą posiadam nie widzę miejsca, gdzie igła wbija się w materiał. Musiałam podjąć plan "B" i wypikować mój quilt po szwach. Gdybym miała więcej czasu może pokusiłabym się o ręczne pikowanie. Nie miałam, więc jest jak jest. Materiał na spód kanapki miałam nieznacznie mniejszy niż wierzch, więc boki podwinęłam pod spód a góra i dół są obszyte lamówką, "jak Pan Bóg przykazał".
Początkowo było to 6 mb materiałów... następnie 72 kwadraty, 284 trójkąty następnie ponad 20h pracy i metry, mery, metry nici. Końcowy wymiar 1,6x2,0m.
Użyte materiały: Tkanina Bawełniana Skalista Łąka,
Tkanina Bawełniana Hiszpańska Rozeta, Tkanina Bawełniana Języczki,
Tkanina Bawełniana Rozeta, wszystkie z nadrukiem cyfrowym od sprzedajemytkaniny.pl. Jakość tkanin
bardzo dobra, świetnie się szyło.
Dziękuję bardzo Małgorzata Lehmann za wszystkie filmy na youtube i wielką umiejętność
nauczania - bez tego ta praca by nie powstała. Dziękuję dziewczynom na
grupie FB Patchwork po polsku, bo czytam Wasze wzajemne porady i sama ich zasięgałam - zawsze
udzielone błyskawiczne, z sercem i cierpliwością. Teraz przerwa, ale na
pewno popełnię jeszcze niejeden patchwork!!
A obiecane poduszki następnym razem ;).